Koherentnego życia! :)

Kłamstwa, którymi żyjemy, czyli jak strategie radzenia sobie i mechanizmy obronne sprawiają, że tworzymy iluzje ucieczki od cierpienia

„Nikt nie jest nieczuły na ból, jaki zadaje nam życie, każdy cierpi z powodu straty i śmierci i każdy próbuje, jak może, uciekać od rzeczywistości.” [J. Frederickson]

Życie jest piękne, a właściwie  piękne jest to, że żyjemy w tym czasie i w tym miejscu! Natomiast bywa momentami trudne i bardzo bolesne. Przychodzimy na świat autentyczni, ładni, mądrzy, wystarczająco dobrzy, z przekonaniem, że jesteśmy bezwarunkowo kochani i nie musimy na nic zasługiwać. W miarę jak dorastamy dowiadujemy się, że to nie do końca tak jest… słyszymy, że nie mamy prawa popełniać błędów, że nasza radość przeszkadza zmęczonym rodzicom, którzy wrócili po ciężkim dniu z pracy, więc często spotyka nas kara za to, że nie mogliśmy doczekać się ich powrotu i zareagowaliśmy w zbyt spontaniczny sposób. Płakać też nam nie wolno, bo jest to oznaka słabości, szczególne w przypadku chłopców. Złość jest niewskazana, najlepiej ją stłumić, bo dziewczynki powinny być grzeczne. Ponadto trzeba robić to, co nakazują dorośli, a strach jest domeną mięczaków.

W kolejnych etapach życia odkrywamy, że jesteśmy delegowani do różnych ról albo zadań specjalnych np. nieprzeszkadzanie, bycie niewidoczny/ą, mediowanie pomiędzy kłócącymi się rodzicami, którzy każą nam wybierać po czyjej stronie staniemy, czasem obrona matki przed przemocowym ojcem albo opieka nad młodszym rodzeństwem, czyli odbieranie ze szkoły i przygotowywane obiadu, gdy rodzice ciężko pracują i nie mają czasu, rola wybitnego ucznia, czy bycie najlepszym w innych obszarach.

To bardzo trudne, często bolesne i niesprawiedliwe!! Tak to nie powinno wyglądać! Każdy z nas powinien mieć prawo do bycia dzieckiem, do beztroski, spontaniczności, zabawy. Każdy powinien być bezwarunkowo kochany i akceptowany, dlatego, że urodził się, istnieje, po prostu jest.

No ale… jeśli tego nie doświadczyliśmy w dzieciństwie, jeśli nasze podstawowe potrzeby emocjonalne nie zostały zaspokojone, wówczas musieliśmy nauczyć się żyć zgodnie z „wymaganiami” otoczenia. Musieliśmy zaadoptować się, żeby przetrwać. Prawdopodobnie już wtedy zaczęliśmy uciekać… od siebie, swoich emocji, potrzeb.

Tą ucieczką mogły być iluzje, maski, kłamstwa, które tworzymy, nakładamy, którymi karmimy siebie i otoczenie. Kłamstwa, w których sami siebie upewnialiśmy we wczesnej młodości i często upewniamy nadal, żeby „lepiej” żyć. Mówiąc językiem terapii poznawczo-behawioralnej, w dzieciństwie formułowały się nasze przekonania kluczowe na temat siebie, świata i innych ludzi. Te przekonania mieszczą się w schematach, a z nimi nauczyliśmy się funkcjonować, wykształcając strategie radzenia sobie, które przynajmniej pozornie zmniejszają nasz ból i cierpienie. Zgodnie  z koncepcją terapii schematów wyróżniamy trzy rodzaje strategii: unikanie, potwierdzanie i nadkompensacja.

Jak zidentyfikować te kłamstwa? Jak odkryć swoje maski? Co zrobić, żeby odkryć siebie, swoje potrzeby? Wreszcie jak być autentycznym w relacjach? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w kolejnym artykule na naszym blogu. Pozostańmy w kontakcie!

Joanna Głowacka

Newsletter

Zapisz się, aby być na bieżąco z naszymi newsami!

Nie spamujemy :) Przeczytaj naszą politykę prywatności.