Koherentnego życia! :)

Przemoc psychiczna „w białych rękawiczkach”

„Jesteś taka mądra i inteligentna, a do tego piękna. Maksymalnie wyjątkowa, dlatego Cię wybrałem” – brzmi jak docenienie, wyróżnienie, komplementy? „Mężczyzna idealny! Mam ogromne szczęście, że wybrał właśnie mnie, bo przecież tyle kobiet jest na świecie..” – pomyślała Magda, która od 3 miesięcy spotykała się z Wojciechem. Poznali się w pracy. Ona pełniła stanowisko asystenckie, a on piął się po szczeblach kariery. Miał swój zespół. Tytułował się menadżerem ds. sprzedaży i błyszczał, sypiąc żartami i wiedzą. Dobrze zarabiał. Zabierał ją do najdroższych restauracji w mieście, bo twierdził, że jest tego warta. Często kupował bukiet czerwonych róż, co wyglądało dobrze wśród znajomych i osób postronnych, ale tak naprawdę nie wiedział, jakie są jej ulubione kwiaty. Uwielbiała tulipany, ale… nigdy o to nie zapytał. Róże to były kwiaty, które według niego pasowały do niej i zarazem symbolizowały jego uczucie. Kupował jej również złotą biżuterię: kolczyki, bransoletki, łańcuszki, mimo że Magda lubiła srebro. To też wyjaśniał przez pryzmat swojej osoby, mówiąc: „Skoro jesteś ze mną to chcę, żebyś nosiła to, co najlepsze”. Na inne jej dotychczasowe wybory miał odmienne zdanie np. uważał, że zajęcia jogi nie są dla niej, ponieważ za bardzo ją wyciszają i przez to staje się mniej otwarta na aktywności, które jej proponował np. kino, teatr, spotkania z jego znajomymi, oglądanie filmów w jego idealnie urządzonym mieszkaniu, w którym nie czuła się swobodnie ani komfortowo, ale przecież nie mogła mu tego powiedzieć, skoro on tak się starał. Sprawiłaby mu dużą przykrość, a przecież tego nie chciała. Ludzie dookoła powtarzali jej, że jest szczęściarą, że nie ma na co narzekać, że ma cudownego faceta, który świata poza nią nie widzi. Tylko dlaczego ona nie była do tego przekonana? Czuła się słabsza.. Jakby traciła coś cennego.. Swoje dotychczasowe aktywności, które sprawiały jej dużą radość.. Siebie? Znajomi jej powtarzali, że związek polega na rezygnowaniu z siebie, wymaga kompromisów, że on ją tak kocha. Nie powinna wymyślać, tylko cieszyć się z tego, co ma….

Wraz z kolejnymi miesiącami, kiedy „budowali” ich związek, Wojciech stawał się mniej tolerancyjny dla jej potrzeb – mówił, że jej spotkania z przyjaciółkami sprawiają mu olbrzymią przykrość i czuje się wtedy bardzo samotny. Czasem zdarzało mu się powiedzieć, jak zrobiła coś, czemu był przeciwny, że od niej odejdzie, a wtedy na pewno nikt nie będzie chciał z nią być. Jak mocniej go zdenerwowała, bo np. zmieniła pracę i awansowała, a to wiązało się z nowymi znajomościami również płci męskiej, którym był przeciwny, to rzucał w nią telefonem. Któregoś razu jak wracali od jego znajomych i Magda źle się poczuła, pokłócili się w samochodzie – on twierdził, że zrobiła jemu to specjalnie, bo nie szanuje jego ani jego znajomych. Podsumował, że niewłaściwie ubrała się oraz, że jej zachowanie sprawia, że musi się za nią wstydzić. Podczas innej kłótni usłyszała, że jest jego krzyżem, który zdecydował się dźwigać, więc powinna być mu wdzięczna.

Magda zaczęła zastanawiać się jak to się stało, że z tej wyjątkowej kobiety, o którą zabiegał, którą komplementował i doceniał, nagle stała się kimś, kogo on wstydzi się. Poczucie winy w niej narastało. Coraz częściej zastanawiała się co jest z nią nie tak.., co mogłaby zrobić lepiej, żeby on był z niej znowu zadowolony. Jak spełnić jego oczekiwania, bo przecież nikt inny z nią nie wytrzyma. On tak bardzo się dla niej poświęcał..

GASLIGHTING to jedna z najbardziej okrutnych form manipulacji i przemocy psychicznej. To technika, która prowadzi do utraty zaufania do samej/samego siebie, zwątpienie w prawdziwość swoich odczuć i postrzeganej przez siebie rzeczywistości. Ofiara szuka potwierdzenia u innych, ale raczej nie znajduje, ponieważ sprawca działa „w białych rękawiczkach”, a zatem jawi się jako nieskazitelny,  więc ona rezygnuje z dalszych rozmów z powodu wstydu lub poczucia winy, jakie odczuwa. Sprawca natomiast podejmuje działania w sposób świadomy i wyrafinowany – na początku relacji uważnia i docenia, by docelowo upokorzyć, zdeptać, a nawet zniszczyć. Osoba uwikłana w taką relację  zastanawia się co z nią jest nie tak, dlaczego i czym go sprowokowała, szukając winy w sobie, w swoich działaniach, w niewłaściwych swoich zachowaniach. W efekcie końcowym ofiara zaczyna kwestionować swoje zdrowie psychiczne, co oznacza, że cel został osiągnięty.

Jak możemy zaobserwować na przykładzie Magdy i Wojciecha związek, który z zewnątrz wygląda na udany – drogie restauracje, bukiety róż, komplementy wśród znajomych, może mieć „ukryte tajemnice”. Wojciech jawił się jako miły i uczynny człowiek, któremu nie można było nic zarzucić. Dlatego też jego partnerka spotykała się ze zdziwieniem i niezrozumieniem ze strony otoczenia, co umacniało jej negatywne przekonania na swój temat.

Magda trafiła na terapie, paradoksalnie wysłana przez niego. To był ten moment, w którym on zaczął kwestionować jej zdrowie psychiczne, a ona zaczynała w to wierzyć. „Ja Cię kocham i tak się staram, a Ty tak mnie ranisz. Powinnaś zacząć się leczyć” – powtarzał. Liczył na to, że terapia ją „naprawi”, będzie jeszcze bardziej uległa względem niego i podporządkowana, co dałoby mu pełną kontrolę. Długo pracowałyśmy nad tym, żeby zobaczyła i nazwała techniki manipulacji, które powodowały u niej konkretne emocje. To dawało jej większą siłę i dystans do jego działań. W miarę upływu czasu Jego słowa przepełnione szantażami emocjonalnymi zaczęły tracić swoją moc, a wyzwiska i epitety tak nie raniły. W kolejnym kroku uznała, że doświadcza przemocy psychicznej i to nie jest jej wina. To też nie przyszło od razu, ponieważ udało mu się zbudować duże wyrzuty sumienia, które nią zawładnęły. Gdy była gotowa, żeby zakończyć relację z nim, wówczas zaczęłyśmy pracę nad odbudowywaniem jej poczucia własnej wartości. To był najtrudniejszy kawałek, bo jak sama uznała jej samoocena „legła w gruzach”. Z ciepłej, otwartej, spontanicznej, towarzyskiej, kreatywnej i wysportowanej osoby stała się zastraszoną, podporządkowaną, niepewną i stroniącą od ludzi kobietą, która uwierzyła w to, że nie potrafi funkcjonować w relacjach, a o innym mężczyźnie może zapomnieć, bo „wszyscy ode mnie uciekną, jak odkryją jaka jestem naprawdę”.

Pracowałyśmy z jej Wewnętrznym Dzieckiem – małą przerażoną Madzią, trybami rodzicielskimi, szczególnie nad Surową Częścią, która doskonale podchwytywała słowa jej byłego partnera. W końcu doszłyśmy do Zdrowego Dorosłego – tą część też trzeba było odbudować. Na szczęście Magda nie zatraciła jej w stosunku do dzieci czy swoich bliskich, więc łatwiej jej było odnaleźć ”dawną” siebie. Wykonała kawał ciężkiej pracy, jak sama przyznała „nie było łatwo i wydawało mi się, że nigdy z tego nie wyjdę, ale było warto”. Zaczęła kontaktować się ze swoimi potrzebami i zaspokajać je, wróciła do regularnych sesji jogi, które uwielbiała, spotykała się ze swoimi przyjaciółkami, nazywając otwarcie czego doświadczyła. Były momenty, w których czuła się naprawdę wolna i szczęśliwa, gotowa na nowe wyzwania w pracy i zdrową relację z mężczyzną.

Przykład jej historii pokazuje, że można przestać być ofiarą w relacji, nawet doświadczając gaslightingu, jednak to wymaga dużej determinacji i konsekwencji. Uwikłanie bowiem to jeden ze schematów, który trudno zaobserwować tak od razu, nie wybija się na pierwszy plan, podobnie jak przemoc psychiczna nie pozostawia śladów na ciele.  Ból psychiczny jest wynikiem rany, która nie wymaga odkażenia i zabandażowania, ona potrzebuje zaopiekowania w emocjonalny sposób.

Joanna Głowacka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Newsletter

Zapisz się, aby być na bieżąco z naszymi newsami!

Nie spamujemy :) Przeczytaj naszą politykę prywatności.