Koherentnego życia! :)

Samotność, czyli emocjonalne odcięcie od „samego” siebie ?

„Znowu mnie dopadła..” usłyszałam ostatnio w gabinecie. Zapytałam co takiego? Dostałam natychmiastową odpowiedź: „Samotność!! i.. nie wiem jak sobie z nią radzić..” Te słowa niosły ze sobą dużo smutku i bezsilności. Wyobraziłam sobie, że ta samotność musi sporo ważyć i trudno się z nią zmagać, jeśli przychodzi tak nagle, nie wiadomo skąd.  Pomyślałam, że może warto przyjrzeć się jej tutaj, ponieważ dotyka ona wielu osób..

Czym jest samotność tak naprawdę? Jakie emocje się za nią kryją? Jakie myśli ją tworzą?

Wiele osób kojarzy samotność z poczuciem opuszczenia, kiedy doświadczają momentów, w których czują się niewidoczni, niezrozumiani, być może zlekceważeni albo unieważnieni. To czas, w którym dominuje smutek, lęk, rozpacz, bezradność, poczucie pustki, a myśli przepełnione są beznadziejnością, brakiem sensu: „Nikt mnie nie lubi”, „Ludzie ode mnie odchodzą”, „Co jest ze mną nie tak?”, „Nie zasługuje na to, żeby mnie kochać” wirują wokół schematu defektu. Jeśli przeważa lęk wówczas myśli osoby odczuwającej samotność mogą krążyć wokół oceny, opinii ze strony innych ludzi, mogą porównywać ją z tymi, którzy z jakichś względów wypadają lepiej i dlatego w jej odczuciu skrytykują, ocenią, skrzywdzą, obśmieją. „Lepiej się przed nimi chronić” – ale takie myślenie może oznaczać skazywanie siebie na izolację – „żeby uniknąć cierpienia psychicznego lepiej pozostać samemu”. Emocje towarzyszące poczuciu opuszczenia bywają tak silne, że trudno je zaakceptować i uprawomocnić, to może wydawać się wręcz niewykonalne! Ucieczka, odcięcie bywają najbardziej „skutecznym”, w odczuciu jednostki, rozwiązaniem.

Czy strategie radzenia sobie faktycznie pomagają w obcowaniu z samotnością czy może ją pogłębiają?

Wyobraźmy sobie człowieka, który co drugi dzień sięga po alkohol, jeśli nie pije to pali marihuanę, do tego codziennie po pracy spotyka się ze znajomymi, bo trudno mu wytrzymać samemu w domu. W momentach, w których nikt nie może się z nim spotkać i jest skazany sam na siebie słucha głośnej muzyki albo ogląda filmy, seriale, programy, które zagłuszają albo odcinają go od swojego wnętrza. Czy to jest na dłuższą metę dobre, zdrowe, pomocne dla niego? Odpowiedź sama się nasuwa: „Oczywiście, że nie!” Ale co ma zrobić jeśli taki sposób funkcjonowania utrwalał się u niego latami. W jaki sposób nagle miałby z tego zrezygnować?

Otóż nie chodzi o to, żeby „rzucać się na głęboką wodę”, szczególnie wtedy, gdy nie do końca potrafimy pływać i odbierać sobie wszystkie strategie. Być może na początek wystarczy, żeby je dostrzec i ponazywać. Obejrzeć do czego służą, odpowiedzieć sobie uczciwie na pytania: Czy spełniają swoją rolę tzn. pomagają, chronią? Czy długofalowo nie zrobią większej krzywdy psychicznej i fizycznej? Jeśli tak.. to może warto zacząć je stopniowo eliminować i zamieniać na aktywności, które nauczą nas bycia samemu ze sobą? Metodą małych kroków podejmować działania, które będą przyjemne i uruchomią tryb Szczęśliwego Dziecka,  czyli radość, spontaniczność, poczucie wpływu, dobrą zabawę. Co mogłoby to być?

Niekiedy samotność może pojawić się w relacji z mężem, żoną, partnerką, partnerem albo rodziną. Wyobraźmy sobie teraz osobę, która wraca do domu późnym wieczorem, każdego dnia jest maksymalnie pochłonięta pracą, żyje w ciągłym „pędzie”, nie ma czasu „pomyśleć”, odczuwa presje. Realizuje kolejne zadania, przemieszcza się z jednego miejsca do drugiego, spożywa posiłki w biegu, bo na to też nie ma czasu, odbiera dzieci ze szkoły, szybko, bo musi zdążyć na siłownie albo wrócić do pracy. Jak pojawia się dzień wolny, urlop, dłuższe wakacje to nagle zaczyna „to” odczuwać. To „coś” nie jest przyjemne i zaczyna kombinować jak się „znieczulić” przez ten trudny czas. Nasuwają się kolejne pytania: czy dokonując takiego wyboru, taka osoba żyje w zgodzie ze swoimi potrzebami? Tutaj odpowiedź brzmi również nie!! Dlaczego zatem odbiera sobie prawo do szczęścia? Zapewne ma na uwadze „wyższe dobro”, czyli swoich dzieci – tylko czy samopoświęcenie zapewni szczęście wszystkim członkom rodziny?  To ogromny dylemat i bardzo trudna decyzja. Jednak uciekając na różne sposoby, oddajemy odpowiedzialność za swoje życie w ręce innych. Warto pamiętać, że inni nie będą w stanie odgadnąć co jest dla nas najlepsze, tylko my jesteśmy w stanie im to zakomunikować.

Na koniec zastanówmy się czy samotność może nieść ze sobą jakieś korzyści?

Odcinając się od siebie, poniekąd nie ponosimy odpowiedzialności. Może być to dość wygodne. Poddajemy się i „płyniemy z prądem”. Gdzie nas to zaprowadzi? Na to pytanie z kolei odpowiedź nie jest oczywista. Być może ciało da nam jakieś sygnały, ostrzeżenia. Jeśli je odczytamy to może będzie nam łatwiej podjąć decyzję, która będzie dla nas dobra i spowoduje, że samotność minie jak przewlekła choroba, na którą w końcu odkryjemy swoje własne lekarstwo. Mamy przecież jedno życie „tu i teraz”  i każdy sam ma prawo decydować o tym jak ono będzie wyglądać. Jeśli zdecydujemy się na samotność, niech ona będzie naszym świadomym wyborem niosącym wolność i radość, a nie cierpienie.

Zgodnie z tym, co napisał C.G. Jung „Samotność jest jak przyjemny posiłek, o ile nie jest spożywany codziennie.” , a zatem jest całkiem prawdopodobne, że samotność z wyboru może być konstruktywnym czasem, w którym odkryjemy kawałek po kawałku siebie. Tego życzę każdemu, kto ma w sobie gotowość do życia w pełni!

PYTANIA ZWIĘKSZAJĄCE ŚWIADOMOŚĆ SIEBIE: Czy doświadczasz czasem samotności? Jeśli tak to jak sobie z nią radzisz?  Czy jest ona dla Ciebie tożsama z poczuciem opuszczenia? Jak odczuwasz ten stan? A może samotność to już przeszłość dla Ciebie, bo odkryłeś/odkryłaś swoje potrzeby i pozwoliłeś/pozwoliłaś sobie na ich zaspokojenie? Jak się czujesz z taką zmianą?

Jeśli masz ochotę podzielić się z nami swoimi doświadczeniami/przemyśleniami to zachęcam do zamieszczania komentarzy.

 

Joanna Głowacka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Newsletter

Zapisz się, aby być na bieżąco z naszymi newsami!

Nie spamujemy :) Przeczytaj naszą politykę prywatności.