Czy jesteś obecny, gdy siedzisz z dzieckiem w tym samym pokoju i trzymasz telefon w dłoni? A gdy kładziesz go obok podczas spotkania na kawie? Czy jesteś prawdziwie obecny, gdy bawisz się z dzieckiem, myśląc nie o tej chwili lecz o czymś zupełnie innym, bądź gdy wychodzisz co chwilę by dokończyć domowe obowiązki? Czy jesteś obecny przytakując w trakcie słuchania opowiadanej Ci historii, gdy jednocześnie jesteś myślami gdzie indziej? Jak długo i jak często trwa Twoja „obecność”? Czy myślisz, że dziecko nie zauważa, że zastanawiasz się w chwilach spędzanych razem, nad tym co jeszcze musisz zrobić?
Przeczytaj te pytania jeszcze raz i zastanów się nad odpowiedzią. Czasem słyszymy i wydaje się nam, że wystarczy z drugą osobą być w tym samym pomieszczeniu i nic więcej nie robić. Owszem, sporadycznie być może tak.
To teraz spróbuj sobie wyobrazić, że siedzisz z ukochaną osobą w pokoju. Na kanapie. Jest ciepło, miło i przyjemnie. Opowiadasz o tym, jak minął Ci dzień. Relacjonujesz, że wykonałeś w pracy trudne zadanie, które wymagało od Ciebie skoordynowania wielu elementów i czynności. To było dla Ciebie bardzo ważne. Kosztowało Cię sporo stresu i emocji. Bliska osoba siedzi obok, zerka w telefon i co jakiś czas przytakuje „yhm”. Nie zadaje dodatkowych pytań, nie przeżywa razem z Tobą, nie zgłębia tematu, o którym tak żywo opowiadasz. Jak się czujesz? Zauważony? Tak samo czuje się dziecko, które opowiada Ci o swoim dniu w przedszkolu/szkole, o fascynującej zabawie z kolegą, o rozmowie z koleżanką, o ciekawostkach zasłyszanych od nauczyciela. A Ty wtedy zerkasz w ekran telefonu, sprawdzając czy przyszła do Ciebie wiadomość. Przytakujesz, żeby dziecko nie pomyślało, że go nie słuchasz. Bo przecież słuchasz, prawda?
Tyle się mówi o potędze obecności i bliskości. Ale co faktycznie ona daje drugiej osobie? Słuchanie opowieści bez telefonu w dłoni, bez zerkania w ekran telewizora, bez ukradkiem czytanej książki? Dzięki temu druga osoba może czuć się zauważona, bezpieczna, pewna i ukojona. A co za tym idzie, wie, że jest dla Ciebie ważna. Temat poczucia bycia ważnym bądź nieważnym przewija się w psychoterapii dorosłych bardzo często. Jest to jedno z kluczowych przekonań, które wpływa na dalsze życie prywatne czy zawodowe. Oczywiście na to przekonanie ma wpływ wiele przeróżnych sytuacji. Czasem naprawdę niewiele trzeba (np. odłożyć telefon w trakcie rozmowy), by dać szansę na to, by druga osoba poczuła się ważna i wartościowa. Aby poczuła, że to co mówi i robi jest istotne.
Wszystko zaczyna się po narodzinach dziecka, gdy noworodek leży na gołym ciele rodzica, gdy go nosimy, przytulamy i śpimy z niemowlakiem. Gdy słuchamy i koimy emocje starszaka. Nie odrzucamy żadnych z jego emocji (nawet jeśli niektóre z nich są dla nas bardzo trudne do zniesienia). Akceptujemy to jakie są nasze dzieci, ze wszystkimi wadami i zaletami. Bycie dostępnym dla drugiej osoby nie wiąże się tylko z zaznaczeniem dostępności na aplikacji, ale na faktycznym byciu obok. Czasem wystarczy chwila prawdziwej obecności w ciągu dnia, niż udawana dostępność przez cały dzień.
Wprowadź zmiany w swoje życie od dziś, od teraz. Odłóż wszystko na bok i idź przytulić bliską Ci osobę, usiąść obok, posłuchaj co ma do powiedzenia. Porysuj chwilę z dzieckiem lub poukładaj budowlę z klocków. Bądź dla niej/niego. Niech to będzie Twoja codzienna, zdrowa rutyna. To tak niewiele, a może wiele zmienić.