Koherentnego życia! :)

Tęsknota a schemat opuszczenia – jak zmierzyć się z cierpieniem psychicznym?

Czy TĘSKNOTA jest wynikiem POCZUCIA OPUSZCZENIA? Czy wiąże się tylko z emocjami takimi jak: smutek, rozczarowanie, przygnębienie? Czy osoby, które tęsknią mogą też odczuwać złość?

Postaram się odpowiedzieć na powyższe pytania, opierając się m.in. na koncepcji Terapii Schematu Jeffrey’a Younga. Wyjdźmy zatem od schematu porzucenia, który aktywuje się w sytuacji, gdy bliska osoba oddala się.

Cykl porzucenia – na czym polega i kiedy aktywuje się?

Cyklem porzucenia nazywa się zwykle przejście przez emocje: strachu, smutkuzłości. Niepokój – lęk, może również przypominać uczucie paniki z dzieciństwa, które pojawiło się w sytuacji, gdy zorientowaliśmy się, że straciliśmy z oczu rodzica. Towarzyszyły temu doświadczeniu gorączkowe poszukiwania i pytania: „Gdzie on jest?”, „Co ja teraz zrobię?” itp. – gdy taki stan utrzymuje się zbyt długo tj. godzinami, dniami, tygodniami może przerodzić się w akceptację. Wtedy doświadczenie smutku i osamotnienia może być tak przenikające, jakby już nigdy ta osoba miałaby się nie pojawić. Długotrwale odczuwany smutek może przemienić się w depresję. Jeśli natomiast bliska osoba pojawi się, wówczas możemy poczuć złość na siebie za to, że tak bardzo chcemy z nią być oraz na nią, że nas zostawiła.

Dwa rodzaje porzucenia – zależność i strata

Zgodne z książką „Program zmiany sposobu życia. Uwalnianie się od pułapek psychologicznych” autorstwa Jeffey’a Younga i Janet S. Klosko możemy wyróżnić dwa rodzaje porzucenia: oparte na zależności oraz związane z brakiem stabilności i stratą.

To pierwsze ukształtowało się w otoczeniu, które było bezpieczne i przewidywalne, ale nadopiekuńcze. Zwykle towarzyszy mu przekonanie „Nie poradzę sobie sam/a”, a drugim aktywnym i równie silnym schematem jest zależność. Takie osoby potrzebują autorytetu, bo są przekonane, że samodzielnie nie potrafią funkcjonować.

Drugie z kolei buduje się, gdy dziecko nie otrzymuje stałej opieki, jego potrzeby są zaspokajane w sposób nieprzewidywalny, często wybiórczy oraz nie doświadcza stabilności i emocjonalnej więzi z najbardziej znaczącymi osobami tj. matka, ojciec, rodzeństwo, przyjaciele. Kochając, takie osoby mogą bać się porzucenia, ale mają poczucie, że samodzielna egzystencja jest czymś, z czym są w stanie zmierzyć się.

W przypadku porzucenia opartego na zależności osoba potrzebuje innych, aby się nią opiekowali, jak rodzice opiekują się dzieckiem. Potrzebuje prowadzenia, wskazówek, pomocy. Natomiast w drugim przypadku obecność bliskiej osoby przynosi ukojenie, a niezaspokojone potrzeby, jakie się pod tym kryją, to miłość, więź i troska.

 Jak radzą sobie osoby z aktywnym schematem porzucenia?

Osoby, które są zależne dbają o to, żeby mieć dookoła ludzi, którzy będą w stanie zastąpić partnera w razie, gdyby odszedł. Zwykle jest ktoś, kto może zająć jego miejsce. Natomiast, jeśli kogoś takiego nie ma, to szybko go znajdą. Osoby ze schematem zależności nie tolerują samotności. Większość z nich doskonale radzi sobie ze znajdowaniem kogoś, kto się nimi zaopiekuje. Potrafią zrobić taką „wymianę” w czasie nie dłuższym niż miesiąc.

Osoby, które obawiają się emocjonalnego opuszczenia mogą być same przez długi czas. Wycofują się z bliskich relacji albo unikają ich ze strachu przed ponownym zranieniem. W okresie dziecięcym zmagali się z samotnością i wiedzą z własnego doświadczenia, że sobie poradzą. Dla nich nie to stanowi trudność. Prawdziwe cierpienie w ich przypadku polegało na doświadczeniu „dewastującego procesu straty”, czyli najpierw poczuciu bliskości i przywiązania, a następnie utracie ich i ponownym trwaniu w samotności.

 Ok.., ale jak się ma do tego wszystkiego TĘSKNOTA?

Całkiem niedawno natknęłam się na piękny cytat, który w moim odczuciu oddaje ten stan emocjonalny: „Tęsknota to bliskość w oddaleniu” (A. Poniedzielski). Jeżeli za kimś tęsknimy to oznacza, że ta osoba była/jest dla nas ważna. Nawet jeśli, z jakichś powodów, nie może być teraz przy nas, poprzez wcześniejsze wspólne doświadczenia, momenty, spędzanie czasu, rozmowy, możemy cofnąć się w wyobraźni do sytuacji, które przeżyliśmy i poczuć, jakiej jakości to była bliskość. Jak się wtedy czuliśmy, co razem robiliśmy, jaka była pogoda, jakie otaczały nas zapachy, dźwięki, smaki. To wszystko jest w naszych wspomnieniach i możemy do tego wracać. Może to być całkiem przyjemne doświadczenie.

Rozłąka, która poprzedza tęsknotę, sama w sobie bywa trudna, dlatego tak wiele osób broni się przed bliskością – podejmuje najróżniejsze działania unikowe, żeby nie przywiązać się, nie poczuć bezpieczeństwa, spokoju, akceptacji, bo.. później będzie bolało. Takie jest ich doświadczenie, które może być związane ze schematem porzucenia opartym na braku stabilności i stracie. Jeśli przeżywali to jako dzieci, wówczas może być im trudno wyobrazić sobie jak to by było nie czuć lęku, smutku, a później złości. Dlatego jeśli w dorosłym życiu doświadczają momentu prawdziwej bliskości z drugą osobą, prawdopodobnie automatycznie załączy się strategia unikania albo nadkompensacji. Tym samym będą próbowali ochronić siebie – uciekając, izolując się albo zaprzeczając, że coś takiego miało miejsce. Łatwiej jest bowiem odciąć się od tych przyjemnych emocji, niż czuć znowu ten sam ból.

Czy uciekając, unikając, izolując się, zaprzeczając, nie skazujemy siebie na jeszcze większe cierpienie i samotność?

Dlaczego nie można by spróbować i pozwolić samemu sobie.. zatrzymać się na chwilę, poczuć, sprawdzić? Czy życie ma polegać na odmawianiu sobie tego, co mogłoby sprawić, że poczujemy spokój, bezpieczeństwo, miłość? Zabrzmi to dość banalnie, ale życie to sztuka wyboru. Możemy „nieść swój krzyż”, jak mawiają niektórzy i niczego nie zmieniać, tkwić w tym, co być może od lat nie jest dla nas dobre, co powoduje gorszy nastój, ból psychiczny, momentami brak sił i być może choroby albo możemy dążyć do bycia szczęśliwym. Wybór wydaje się być dość prosty! Tylko realizacja może przerażać.., więc może jednak lepiej jest nie tęsknić? Albo unikać za wszelką cenę tego uczucia? Niektórzy uciekają w pracę i mają to opanowane do perfekcji „Nie mam czasu”, „Jestem zajęty/a”, „Czas pokaże” – co ma pokazać? Coś, czego teraz nie widzimy? Czy coś, czego teraz nie chcemy zobaczyć?

A co jeśli prawdą jest, że „tęsknota jest najdokładniejszym sposobem pomiaru siły miłości” (P. Grzonka) – może warto jednak zatrzymać się i zastanowić się w jaki sposób małymi krokami osłabiać schemat porzucenia, żeby móc prawdziwie pokochać? Skoro to on blokuje przed zbudowaniem wartościowej i bliskiej relacji. Coś, co ukształtowało się w dzieciństwie jest możliwe do zmiany. Jako dorośli nie musimy przeżywać tego samego cierpienia. Mamy bowiem zasoby, których nie mieliśmy wcześniej, zasoby, z których możemy korzystać. Świadomość swoich obaw, lęków, blokad i schematów pozwala nazwać co, czym chcemy się zająć.

Na koniec wskazówki od samego autora – jakich relacji i zachowań unikać, pracując nad schematem opuszczenia?

Potencjalny/a partner/partnerka:

  • może być stale nieosiągalny/a, więc nie jest możliwe spędzanie z nim/nią czasu czy to poprzez pracę, związek, w którym aktualnie jest;
  • może być emocjonalnie niestabilny/a (np. pije, bierze narkotyki) i odizolowany/a uczuciowo;
  • może domagać się wolności, nie chce zobowiązań i chce mieć wiele partnerów/partnerek;
  • może być ambiwalentny/a – chce być w związku, ale dystansuje się emocjonalnie albo jednego dnia reaguje wielką miłością a kolejnego zachowuje się tak, jakby to nie była prawda.

 

Jako osoba z aktywnym schematem, mimo, że masz stabilnego partnera, możesz poprzez te zachowania wzmacniać schemat:

  • możesz nieadekwatnie do sytuacji reagować na wypowiedzi i zachowania partnera/partnerki, które zinterpretujesz jako sygnały „świadczące” o tym, że chce Cię porzucić;
  • możesz być nadmiernie zaborczy/a i zazdrosny/a;
  • możesz trzymać się kurczowo partnera/partnerki i całą uwagę skupiać na tym, żeby go/jej nie stracić;
  • może Ci być trudno znieść nawet kilkudniowe rozstania;
  • możesz odczuwać złość i oskarżać partnera/partnerkę o brak lojalności;
  • możesz dystansować się, izolować, a nawet odchodzić, żeby w ten sposób ukarać partnera/partnerkę za to, że Cię zostawił/a.

 

Tak działa schemat! Mając tę wiedzę, możesz z nim pracować. Trzymam kciuki za Twoją zmianę! 😊

Joanna Głowacka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Newsletter

Zapisz się, aby być na bieżąco z naszymi newsami!

Nie spamujemy :) Przeczytaj naszą politykę prywatności.