Koherentnego życia! :)

Zmiana jako proces, który nie zawsze bywa łatwy..

Obudziłem się pewnego dnia i zdecydowałem, że już nigdy więcej nie chcę się tak czuć, więc wszystko zmieniłem. Tak po prostu.” [znalezione w sieci]

Czy miewasz takie myśli, żeby zmienić coś, co powoduje, że czujesz się nieszczęśliwy/a, i nie możesz żyć tak, jakbyś chciał/a? Co przeszkadza Ci w wykonaniu tego?

Zmiana wszystkiego co nam nie pasuje albo unieszczęśliwia zapewne nie jest możliwa od razu, to proces który trwa. Najważniejsze jest uświadomienie sobie i nazwanie tego, powoduje dyskomfort. Dalej potrzebny jest czas, ale przede wszystkim gotowość, żeby podjąć pewne kroki ku lepszemu. Początki mogą być trudne i przynieść rozczarowanie, niezrozumienie, smutek ze strony otoczenia.

Droga, którą będzie trzeba przebyć, zapewne nie będzie prosta. Może wymagać od nas decyzji, silnej woli, samodyscypliny, a w pewnych momentach też ciężkiej walki z samymi sobą. Pojawią się emocje, które mogą utrudniać dążenie do celu, jednak gdy postaramy się je zaakceptować i pomyśleć o nich jak o pewnym elemencie, który po prostu będzie nam towarzyszył jest szansa, że poczujemy się lepiej.

Każdy z nas ma swoją indywidualną definicję i drogę do zmiany. Dla jednych może być to chęć rozwoju zawodowego, zmiana pracy, zakup domu/mieszkania, dla innych potrzeba zadbania o własne zdrowie, założenie rodziny, dla kogoś może to być ciężka walka z uzależnieniem albo decyzja o rozstaniu. Jednak cokolwiek by to nie było NAJWAŻNIEJSZA JEST DECYZJA i POCZUCIE, że „mam prawo to zrobić dla siebie samego, dla siebie samej”, bo „jestem ważny/a” i „to moje życie!”.

Jeśli widzisz/czujesz, że sytuacja w której tkwisz albo do której powracasz nie jest dla Ciebie dobra, może to jest najlepszy moment na podjęcie tej decyzji? Kolejnym krokiem może być zaplanowanie działań, które będą prowadzić do celu i być może zadbanie o to, żeby bliskie i ważne dla Ciebie osoby mogły Tobie w tym procesie towarzyszyć. Osoby, które wesprą w trudnych momentach, wyciągną rękę albo podadzą „szklankę wody”.

Strach przed tym co nowe, nieznane jest naturalny. On też zapewne będzie się pojawiał. Czy da się go jakoś pozbyć? To pytanie, które często pojawia się u osób, które stoją przed ważną dla siebie decyzją. Strach jest nam potrzebny i to nie jest dobry pomysł, żeby wyrzucać go „z życia”. On niesie ze sobą ważne informacje, może stanowić cenną wskazówkę. Podobnie jak złość – jeśli ją czujemy to po pierwsze mamy do niej pełne prawo, a po drugie ona informuje nas, że ktoś przekracza nasze granice i dobrze by było jakbyśmy na to zareagowali. Smutek z kolei może informować nas o tym, że doświadczamy straty i być może przeżywamy żałobę po niej. Wracając jednak do strachu, to co możemy z nim zrobić to „oswoić go” i siebie z jego obecnością oraz zaakceptować, że w procesie zmiany będzie nam towarzyszyć. Możemy obserwować jedynie czy nie zamienia się w lęk, bo ten z kolei może nam przeszkadzać i zaburzać racjonalny ogląd sytuacji.

Bądźmy uważni na nasze emocje, które pojawiają się w różnych sytuacjach, nie próbujmy znieczulać się i udawać, że to nas nie dotyczy, bo wtedy oszukujemy samych siebie, a to powoduje, że tracimy kontakt ze sobą, swoimi potrzebami, intuicją.

 

Wszystkim, którzy myślą o zmianie życzymy siły i wytrwałości w dążeniu do szczęścia (definiowanego w bardzo indywidualny sposób)!

Joanna Głowacka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Newsletter

Zapisz się, aby być na bieżąco z naszymi newsami!

Nie spamujemy :) Przeczytaj naszą politykę prywatności.